Skórki do kupienia
Mam dla wiebicieli zeskrobywania naskórka, obgryzania paznokci i generalnie marzących o żywieniu się odpadkami swojej Pani, świeżutką porcję skórek. Z dziś. Zrobiłam sobie pedicure (właśnie schną Mi paznokcie) i przy okazji "zebrałam plony". Skórkom zrobiłam zdjęcie i schowałam do lodówki, by zachowały świeżość. Amatorów tego rzadkiego rarytasu zapraszam do kontaktu przez e-mail.
Czy zachowując pani prawo do zamieszczania dowolnych treści na swoim blogu i, jednocześnie, nie odbierając sobie prawa do wolnóści wypowiedzi, mogę po prostu zwymiotować?
OdpowiedzUsuńJestem tolerancyjna względem fetyszy.
OdpowiedzUsuń