Fajrant

Wrociłam wczoraj wieczorem do Białegostoku spod Łap, gdzie pomagałam przyjacielowi zamknąć na zimę szkółkę roślin. (A tak swoją drogą, to przyjaciel jest gejem, ma własny domek na uboczu i chętnie by spróbował dominacji seksualnej w Mojej asyście.) I chyba na tym zamknę sezon ogrodniczy. Nie mogę się już doczekać przyszłego roku, by zobaczyć efekty Mojej pracy w ogrodzie. W tym roku zrobiłam naprawdę sporo: utworzyłam 4 nowe rabaty, położyłam trzy rodzaje obrzeży, posadziłam 4 drzewa i kilkanaście krzewów, postawiłam nową pergolę, przygotowałam miejsce pod warzywnik, zrekonstruowałam część trawnika, a także posadziłam lub przesadziłam ze trzy setki bylin. Do tego prace pielęgnacyjne. I jeszcze odnowiłam huśtawkę, malując ją oraz robiąc nowe siodełko ze sklejki. Oczywiście nie robiłam wszystkiego sama - w wielu sprawach pomogli mi inni (huśtawkę zrobiłam sama); w końcu takiej pergoli nie postawiłabym w pojedynkę, a betonowe krawężniki były za ciężkie do noszenia samodzielnie. Niestety efektem ubocznym takiej roboty jest zaniedbanie wyglądu i ogólna niedostępność, a co za tym idzie - mniej spotkań z wielbicielami i materiałów na stronki. Jedynie dobrze wtedy wychodzą mega brudne stópki 😃 Nawet skapetek nie da się w takiej sytuacji zapocić, bo kto chce brudne skarpetki? 

Tak więc jest to taka Moja odpowiedź na komentarze w stylu "weź się do uczciwej roboty".  Może takim osobom zaświeci się jednak kaganek w głowie, że można się zajmować w życiu kilkoma tematami.

























Komentarze

  1. Prace w ogrodzie na bosaka, to nie najlepszy pomysł. Można łatwo sobie coś wbić, skaleczyć itd. Tak pobrudzone stopy i paznokcie nie zachęcają do adoracji... Ogródek ładnie wygląda. Dobra robota!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No gdzie na bosaka!!! Nie ma takich butów, które by skutecznie uchroniły przed ziemią. A niektórzy właśnie lubią takie brudne stópki.

      Usuń
    2. Glany są idealnym rozwiązaniem. Uchronią stopy, a do tego stópki pocą się w nich niesamowicie, więc można później sprzedać "aromatyczne" skarpetki.

      Usuń
    3. Glany to bardzo złe rozwiązanie. Ciężkie, mało elastyczne, upierdliwe do ciągłego zdejmowania i nakładania, a do tego jeszcze głęboka perforacja w podeszwach jest świetnym miejscem na gromadzenie się mokrej gleby, która odpada oczywiście w domu.

      Usuń
    4. To gumiaki...

      Usuń
    5. Gumiaki nie bez powodu są obuwiem do prac rolniczych i ogrodowych. Ja też mam i czasem używam. Jednak naiwnie byłoby sądzić, że ziemia do gumiaków się nie dostaje, bo ona zawsze znajdzie jakiś sposób. Poza tym w gorący dzień to jednak przyjemniej założyć jakieś klapki i krótkie spodenki, nogi się przy okazji opalają :-)

      Usuń
  2. Ma Pani niebywałą rękę do roślin - ogród wygląda niesamowicie, niczym z jakiejś baśni.
    Nie do końca zgadzam się z przedmówcą.
    Uważam, że dla prawdziwego oddanego stopy Pani bez względu na stan zabrudzenia zawsze stanowią najwyższe dobro oraz ideał.
    Dostrzegam w adoracji, mówiąc to prostymi słowami, brudnych stóp, wyższy poziom oddania (poniżenia być może też, choć czy dla uległego to nie powinna być przyjemność?).
    Dużo słyszy się lub czyta o całowaniu ziemi, po której stąpała Pani, nieco neguje się ich prezentacje jak na zdjęciach, przy jednoczesnej gloryfikacji spoconych i lekko przybrudzonych - coś nie do końca tu gra.
    Czyż najskrytszym marzeniem każdego psa nie jest zaszczyt wylizania mocno umorusanych stópek Królowej?
    W moim na pewno (wliczając poza niniejszy akt czyszczenie brudnych butów, bycie wcześniej nimi zdeptanym, a także wąchanie i żucie w pysku skarpetek z możliwie jak najdłuższym stażem użytkowania).
    Pozdrawiam uniżenie

    OdpowiedzUsuń
  3. Co kto lubi...
    Mimo fetyszu stóp, nie jestem typem "uległego psa". Ja wolę zadbane stopy, z pomalowanymi paznokciami. Widok brudu pod paznokciami przyprawia mnie o mdłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spodziewaj się, że zawartość bloga będę pod ciebie podpasowywać.

      Usuń
    2. Nie spodziewam się. Mam jednak prawo do wyrażenia własnej opinii.
      Bez urazy.

      Usuń
    3. Absolutnie nikomu temu nie bronię.

      Usuń
    4. Jestem wielkim miłośnikiem stóp Bogini Róży i uważam, że nasza Pani jest definicją boskości oraz ideału, dlatego takie marne kundle jak my nie mamy najmniejszego prawa oceniać cudownych stóp naszej Pani, ponieważ wszystko co wskaże nam Bogini jest idealne czy nam się to podoba czy nie. Nie jesteśmy od tego, by mówić naszej Pani co jest ładne, a co brzydkie. Jesteśmy po to, by okazywać naszą wdzięczność Pani za to, że pokazuje nam jak wygląda ideał. W chwili gdy Pani dodaje zdjęcia pobrudzonych stóp to niech każdy śmieć ma tą świadomość, że już nie zobaczy nic ładniejszego w swoim życiu. Dlaczego? To proste! Bo nie istnieje nic bardziej idealnego!

      Usuń
  4. Brudne stopy to mój największy kink😍Uwielbiam zwłaszcza pięty...z naturalnymi stwardnieniami na krawędziach 😍Ich dotyk, zapach na twarzy i nosie. Chylę pokłony dla pani, jeśli nie jest pani obcy ten fetysz.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zanim zamieścisz komentarz, proszę zastanów się, czy kogoś nie obrazi.