Zrobiłam głupotę. Podniosłam cenę za spotkania. To nie było tak, że to planowałam. Ale przekonano Mnie, że teraz są takie ceny, nawet 500 zł/h. Usłyszałam to raz, drugi... Pomyślałam, że może faktycznie. Inflacja i tak dalej. Biłam się z myślami, bo 300 to też sporo, no nie oszukujmy się. Ale zaryzykowałam. I źle na tym wyszłam. A w czym byłam głupia? Że nie posłuchałam intuicji i zdrowego rozsądku, tylko pozwoliłam zawładnąć sobą jednemu z grzechów - chciwości. Życzę właściwych wyborów ;-)