Blog
Jak zdążyliście zauważyć, bloga nie skasowałam. Otóż pojawił się rycerz w lśniącej zbroi na białym koniu, który zapłacił za Mój prezent gwiazdkowy. Chwała jemu, a także pokłony tym, którzy dorzucili drobne.
A nienawistnikom niech kicha zwiśnie na amen.
Wszelkiej pomyślności w nowym roku Pani
OdpowiedzUsuńTak jest, na amen
OdpowiedzUsuńNiech hejterom zwisa, na wieki wieków. Amen
OdpowiedzUsuńMężczyzna od kilku lat podziwia i czci Boginię. Pamięta, jak odnalazł Ją w sieci pierwszy raz. Pamięta olśniewające wrażenie, jakie wówczas na nim zrobiła i jakie pozostało do dziś. Jej uroda, zniewalające piękno Jej stóp, ale przede wszystkim Jej władczość. Ten naturalny, swobodny sposób, w jaki jest dla Niej bycie bóstwem. Ona była i jest ucieleśnieniem marzeń o kobiecie-Bogini, przed którą kolana same się uginają i która uważa najgłębsze wyrazy czci za coś zwyczajnego.
OdpowiedzUsuńMężczyzna tylko raz miał okazję spotkać Boginię na żywo. Przyjęła go z uśmiechem i tym swoim boskim dystansem, wił się tego wieczoru u Jej stóp szczęśliwy i spełniony. Do dziś wspomina każdy szczegół tego spotkania: wspaniałe uczucie klęczenia przed Nią, a także dotyk, zapach i smak Jej stóp. Wdzięczny i szczęśliwy poszedł swoją życiową drogą, na której nie ma już miejsca na takie spotkania. Ale wspomnienia od czasu do czasu ożywają, a wizyta na blogu to wspaniała okazja do poprawy humoru.
Mężczyzna bywa poirytowany sytuacjami braku szacunku oraz szczeniackiego zachowania niektórych, o jakich czyta we wpisach Bogini. Nie może zrozumieć odgraniczenia umysłowego wszystkich tych haterów, wszystkich tych skomlących o uwagę kłamców, umawiających się z Nią i wystawiających Ją w ostatniej chwili.
Mężczyzna marzy, by pewnego dnia pojechać na Podlasie, zapukać do pewnych drzwi i wręczyć Bogini okazały bukiet róż. By skorzystać z zaproszenia i wejść, zobaczywszy salon z fotelem – tronem oraz wolną przestrzenią przed nim, przeznaczoną dla petenta. By widząc jak Ona zasiada, jak zakłada nogę na nogę, zahipnotyzowany widokiem Jej i Jej stóp uklęknąć, a następnie pokłonić się dotykając czołem do samej podłogi, z dłońmi położonymi obok, jak należy przed bóstwem. By wyszeptać: „dziękuję, Pani…”
Piotr z Warszawy
Mężczyzna od kilku lat podziwia i czci Boginię. Pamięta, jak odnalazł Ją w sieci pierwszy raz. Pamięta olśniewające wrażenie, jakie wówczas na nim zrobiła i jakie pozostało do dziś. Jej uroda, zniewalające piękno Jej stóp, ale przede wszystkim Jej władczość. Ten naturalny, swobodny sposób, w jaki jest dla Niej bycie bóstwem. Ona była i jest ucieleśnieniem marzeń o kobiecie-Bogini, przed którą kolana same się uginają i która uważa najgłębsze wyrazy czci za coś zwyczajnego.
OdpowiedzUsuńMężczyzna tylko raz miał okazję spotkać Boginię na żywo. Przyjęła go z uśmiechem i tym swoim boskim dystansem, wił się tego wieczoru u Jej stóp szczęśliwy i spełniony. Do dziś wspomina każdy szczegół tego spotkania: wspaniałe uczucie klęczenia przed Nią, a także dotyk, zapach i smak Jej stóp. Wdzięczny i szczęśliwy poszedł swoją życiową drogą, na której nie ma już miejsca na takie spotkania. Ale wspomnienia od czasu do czasu ożywają, a wizyta na blogu to wspaniała okazja do poprawy humoru.
Mężczyzna bywa poirytowany sytuacjami braku szacunku oraz szczeniackiego zachowania niektórych, o jakich czyta we wpisach Bogini. Nie może zrozumieć odgraniczenia umysłowego wszystkich tych haterów, wszystkich tych skomlących o uwagę kłamców, umawiających się z Nią i wystawiających Ją w ostatniej chwili.
Mężczyzna marzy, by pewnego dnia pojechać na Podlasie, zapukać do pewnych drzwi i wręczyć Bogini okazały bukiet róż. By skorzystać z zaproszenia i wejść, zobaczywszy salon z fotelem – tronem oraz wolną przestrzenią przed nim, przeznaczoną dla petenta. By widząc jak Ona zasiada, jak zakłada nogę na nogę, zahipnotyzowany widokiem Jej i Jej stóp uklęknąć, a następnie pokłonić się dotykając czołem do samej podłogi, z dłońmi położonymi obok, jak należy przed bóstwem. By wyszeptać: „dziękuję, Pani…”