Pedicure
Jutro jadę do Warszawy, więc trzeba się nieco ogarnąć. Chodziłam trochę boso po ogródku i stopy miałam nieziemsko brudne, zaś gorąca, przedburzowa pogoda sprawiła, że miały na sobie pot z całej nocy, poranka i wczesnego popołudnia. Najpierw trzeba zmyć stary lakier z paznokci. Stópki muszą się pomoczyć w ciepłej wodzie przez jakiś kwadrans. Nie dodaję do niej żadnych środków myjących. Następnie metalowym narzędziem do odciągania skórek czyszczę paznokcie. Usuwanie naskórka nie jest Moim ulubionym elementem pedicuru. Ten świetny, wygodny pumeks dostałam od Mojego sługi mariusza. Skórki są dokładnie przycinane. Do wody trafiają też skórki z palców u rąk. Woda już dawno straciła przejrzystość. Ktoś powinien Mi sprezentować nowe cążki, gdyż te są już zwyczajnie tempe. Voila! Stópki gotowe do dalszych czynności. Teraz trzeba wybrać lakier. Ten osad na dnie to usunięty naskórek, skórki oraz brud. Woda po ablucji z pewnością znajdzie swego a