Nad basenem
Pstryknęłam dla was kilka fotek nad basenem przy hotelu, w którym się zatrzymałam. Stópki były już nieco sfatygowane, jak widać, ale niektórzy takie lubią. Więc niech i oni coś mają fajnego dla siebie. Turkusowego lakieru już nie ma, zrobiłam sobie klasyk - czerwony.
So lovely, you need to have some rest and to enjoy your time!
OdpowiedzUsuńReo
Piękne zdjęcia, o Najwspanialszą Bogini. Szczególnie podobają mi się ujęcia, na których widać spodziki.
OdpowiedzUsuńMożna rozmarzyć na ich widok.
I jeszcze ten wymowny, władczy, zwalający wzrok Pani, zdający się mówić "bierz się do roboty i liż moje stópki, psie"
Jęzor od razu wisi do pasa.
Pozdrawiam,
Wieloletni Wielbiciel
Jeśli o mnie chodzi, to lubię zarówno sfatygowane, jak i super wypielęgnowane stópki. Jedne i drugie są piękne! Te pierwsze można oczyszczać ze zrogowaciałego naskórka, popodziwiając lekko żółty kolor, a jeśli są sfatygowane w sensie zmęczenia, można je masować. A wypielęgnowane można komplementować za królewskie, doskonałe piękno...
OdpowiedzUsuńDodam, że również Pani twarz jest piękna, zarówno z makijażem, jak i bez makijażu!
Och, żaden z nas nie dostąpi tego zaszczytu, ale cóż za rozkoszą jest być Pani uległym mężem!
Uniżony sługa Krzysztof