Zagraniczni wielbiciele
Jak wiecie czasem produkuję własne filmiki o tematyce fetyszu stóp. Zamieszczam je tu oraz na Moim kanale YouTube. Prawda jest taka, że zaczęłam je robić z myślą o zarabianiu. Utworzyłam swoje studio na Clips4Sale, ale jednak konkurencja tam jest tak duża, że zainteresowanie Moimi wyrobami jest praktycznie zerowe. Jakby nie było jestem amatorką i działam w pojedynkę. Nie chcąc zaprzepaszczać swojej pracy zdecydowałam się nią podzielić za darmo na YT. Odzew oczywiście od razu był entuzjastyczny, nawet za bardzo, czym się wkurzyłam i jeden z klipów na jakiś czas skasowałam.
Z biegiem czasu okazało się, że umieszczanie filmików ma swoje dobre strony. Przede wszystkim w ten sposób jestem w stanie dotrzeć do większej ilości osób, głównie z zagranicy. Po drugie - obraz ruchomy z dźwiękiem daje nieporównywalnie większe możliwości zaprezentowania się. Byłam zaskoczona tym, że takie wrażenie robi na was Mój głos. Poza tym takie materiały sprawiają, iż jestem bardziej odbierana jako osoba realna, co w tłumie różnej maści oszustów jest dużym plusem...
To wszystko doprowadziło do tego, że zaczęły kontaktować się ze Mną osoby, które w innym przypadku nie zdecydowałyby się na spotkanie. W ciągu ostatniego miesiąca dostałam propozycje spotkań z osobami, które specjalnie dla Mnie wyruszyły w podróż do Polski. Parę tygodni temu był to człowiek ze Szwajcarii, jutro natomiast spotykam się z Irlandczykiem. I wcale nie muszę nigdzie jechać - to oni przyjeżdżają do Mnie do Białegostoku. Aktualnie prowadzę też rozmowy z Egipcjaninem. Jednak jak się skończą, to się okaże...
Załączam zdjęcie z niedawnego spotkania w hotelu Ibis. Ze świeżo obitym lewym kolankiem.
Z biegiem czasu okazało się, że umieszczanie filmików ma swoje dobre strony. Przede wszystkim w ten sposób jestem w stanie dotrzeć do większej ilości osób, głównie z zagranicy. Po drugie - obraz ruchomy z dźwiękiem daje nieporównywalnie większe możliwości zaprezentowania się. Byłam zaskoczona tym, że takie wrażenie robi na was Mój głos. Poza tym takie materiały sprawiają, iż jestem bardziej odbierana jako osoba realna, co w tłumie różnej maści oszustów jest dużym plusem...
To wszystko doprowadziło do tego, że zaczęły kontaktować się ze Mną osoby, które w innym przypadku nie zdecydowałyby się na spotkanie. W ciągu ostatniego miesiąca dostałam propozycje spotkań z osobami, które specjalnie dla Mnie wyruszyły w podróż do Polski. Parę tygodni temu był to człowiek ze Szwajcarii, jutro natomiast spotykam się z Irlandczykiem. I wcale nie muszę nigdzie jechać - to oni przyjeżdżają do Mnie do Białegostoku. Aktualnie prowadzę też rozmowy z Egipcjaninem. Jednak jak się skończą, to się okaże...
Załączam zdjęcie z niedawnego spotkania w hotelu Ibis. Ze świeżo obitym lewym kolankiem.
Kiedy Pani wreszcie będzie na Showup?
OdpowiedzUsuńMoże któryś z nich zapewni Pani w końcu wygodne życie na obczyźnie ;) Oby nie Egipcjanin, bo to może się skończyć tak jak historie opisywane w niektórych powieściach...
OdpowiedzUsuńZnalezienie się pod obcasem Egipcjanina mogłoby być dość wzbogacającym doświadczeniem dla dominy.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, tak to działa. Pokaż mały paluszek, a znajdzie się ktoś, kto zapragnie całej stópki. Wciąż szukam, Pani...
OdpowiedzUsuńDobra. Nie ma co. Kilku "światowych" nam Różana przyjmie to polskim cebulactwem nieumawiającym się na spotkania lub odwołującym je w ostatniej chwili (żona miała wypadek - pilne zarażenie gruźlicą itp.) przestanie się już interesować. No i funt mocniejszy jest od złotówki.
OdpowiedzUsuńKtoś tu potrafi czytać pomiędzy wierszami...
OdpowiedzUsuń