Londyn
Więc przyleciałam. Autobus z Białegostoku ruszył do Warszawy już o 6:29, wcześniutko... Nawet nie mogłam się za bardzo przespać, bo jakieś dziecię w tyle autobbusu co chwila kwiliło.
Na lotnisku jak to lotnisku, bez żadnych niespodzianek. Ale w samolocie zrobiłam sobie selfie :-P Chyba już ze trzeci raz w życiu sobie takie selfie zrobiłam!!! Pogoda była prześliczna, mało chmur, więc mogłam podziwiać krajobrazy w dole.
Na lotnisku odebrał Mnie Mój gospodarz-sługa ze Sri Lanki. Sympatyczny człowiek, z poczuciem humoru i łatwy w obyciu. Oraz posłuszny :-) Lubi publiczną dominację, z czego już kilka razy zdążyłam skorzystać, ponieważ też ją lubię :-) W tym momencie wącha Moją prawą stópkę. Ale jest ciemno, więc nie zrobię zdjęcia.
Na lotnisku piesek padł na kolana i pocałował oba buciki. Ale za szybko się zerwał jak na Mój gust. Potem poszliśmy do metra. Miałam taką ochotę zrobić sobie z niego krzesełko... Ale by się nie zgodził. Jak stwierdził, nie ma ochoty zostać gwiazdą YouTuba. Cóż, coś w tym jest.
Dojechaliśmy do jego mieszkania, dostałam osobną sypialnię z biurkiem. Więcej Mi nie potrzeba. Potem poszliśmy na zakupy do pobliskiego supersklepu. Tam wybrałam sobie na początek bukiet kwiatów, zaś następnie wybierałam produkty i podawałam je słudze. On posłusznie je skanował przenośnym skanerem, ważył, pakował. Fajne są te przenośne skanery, praktyczna rzecz.
Także na śniadanko będę mieć Moją ulubioną owsiankę na mleku migdałowym z mango, jabłkiem i bananem, orzechami i cynamonem. Pyyycha!!! Nie mogę się doczekać poranka :-P
W sklepie, po zapłaceniu, kazałam uklęknąć słudze przede Mną - sama siedziałam na ławeczce - i pocałować buciki oraz podziękować za wspólne zakupy. Oczywiście to zrobił bez wahania, po czym zreflektował się, że pracuje tam jego znajomy. Hehehehe :-P
Po powrocie do domu dałam mu stópki do masowania, najpierw przez dwie skarpetki, potem przez jedną... Masował i wąchał cudny zapach, masował i wąchał...
Potem przyszedł Luke ze swoim pragnieniem pieszczenia Moich wyjątkowych stópek. Gdy dowiedział się na FetLifie, że przyjeżdżam, stwierdził, że nie może przepuścić takiej okazji. Było baaardzo miło, może uda Mi się wrzucić później kilka fotek, gdy Mi je podeśle.
A teraz Mój gospodarz masuje Moje stópki. Nie mam tego dość. Nigdy. Możecie Mnie masowac do końca życia bez nawet minuty przerwy, Mi to się nigdy nie znudzi. Chociaż... to grozi uzależnieniem. Tylko czyim...?
Na lotnisku jak to lotnisku, bez żadnych niespodzianek. Ale w samolocie zrobiłam sobie selfie :-P Chyba już ze trzeci raz w życiu sobie takie selfie zrobiłam!!! Pogoda była prześliczna, mało chmur, więc mogłam podziwiać krajobrazy w dole.
Na lotnisku odebrał Mnie Mój gospodarz-sługa ze Sri Lanki. Sympatyczny człowiek, z poczuciem humoru i łatwy w obyciu. Oraz posłuszny :-) Lubi publiczną dominację, z czego już kilka razy zdążyłam skorzystać, ponieważ też ją lubię :-) W tym momencie wącha Moją prawą stópkę. Ale jest ciemno, więc nie zrobię zdjęcia.
Na lotnisku piesek padł na kolana i pocałował oba buciki. Ale za szybko się zerwał jak na Mój gust. Potem poszliśmy do metra. Miałam taką ochotę zrobić sobie z niego krzesełko... Ale by się nie zgodził. Jak stwierdził, nie ma ochoty zostać gwiazdą YouTuba. Cóż, coś w tym jest.
Dojechaliśmy do jego mieszkania, dostałam osobną sypialnię z biurkiem. Więcej Mi nie potrzeba. Potem poszliśmy na zakupy do pobliskiego supersklepu. Tam wybrałam sobie na początek bukiet kwiatów, zaś następnie wybierałam produkty i podawałam je słudze. On posłusznie je skanował przenośnym skanerem, ważył, pakował. Fajne są te przenośne skanery, praktyczna rzecz.
Także na śniadanko będę mieć Moją ulubioną owsiankę na mleku migdałowym z mango, jabłkiem i bananem, orzechami i cynamonem. Pyyycha!!! Nie mogę się doczekać poranka :-P
W sklepie, po zapłaceniu, kazałam uklęknąć słudze przede Mną - sama siedziałam na ławeczce - i pocałować buciki oraz podziękować za wspólne zakupy. Oczywiście to zrobił bez wahania, po czym zreflektował się, że pracuje tam jego znajomy. Hehehehe :-P
Po powrocie do domu dałam mu stópki do masowania, najpierw przez dwie skarpetki, potem przez jedną... Masował i wąchał cudny zapach, masował i wąchał...
Potem przyszedł Luke ze swoim pragnieniem pieszczenia Moich wyjątkowych stópek. Gdy dowiedział się na FetLifie, że przyjeżdżam, stwierdził, że nie może przepuścić takiej okazji. Było baaardzo miło, może uda Mi się wrzucić później kilka fotek, gdy Mi je podeśle.
A teraz Mój gospodarz masuje Moje stópki. Nie mam tego dość. Nigdy. Możecie Mnie masowac do końca życia bez nawet minuty przerwy, Mi to się nigdy nie znudzi. Chociaż... to grozi uzależnieniem. Tylko czyim...?
Komentarze
Prześlij komentarz
Zanim zamieścisz komentarz, proszę zastanów się, czy kogoś nie obrazi.