Wyjazdy 2

Tak... Z Poznaniem nic nie wyszło. Znowu trafiłam na jakiegoś nierozgarniętego, któremu się wydawało, że przesłanie zaliczki na kilka godzin przed wyjazdem jest OK.

Ale wygląda na to, że pojadę jutro, czyli w piątek, do Grajewa oraz 23 listopada odwiedzę Londyn. Bilet do Londynu już mam. Niestety powrót już 26 listopada.

Aktualizacja.
Życie właśnie Mnie nauczyło, że nie warto robić wyjątków i być wyrozumiałym. Pies, z którym byłam umówiona na ten weekend w Grajewie, błagał Mnie, aby mógł wpłacić zaliczkę dopiero 15 listopada, bo wtedy - jak twierdził - dostanie przelew. Wczoraj napisał, że już-już wpłaca zaliczkę, a wcześniej jeszcze potwierdzał, że spotkanie jest aktualne...

Przed chwilą dostałam informację, że jednak nie może się spotkać. Zaliczki nie dostałam.

Czy teraz zaczynacie kapować po co są te zaliczki i dlaczego z taką niechęcią wybieram się w podróże po Polsce?

Komentarze

Prześlij komentarz

Zanim zamieścisz komentarz, proszę zastanów się, czy kogoś nie obrazi.