Sobota
Dziś był bardzo przyjemny dzień. Wstałam wcześnie rano, było jeszcze ciemno. Planowałam pojechać do koleżanki na poranną kawę, co też zrobiłam. Było chłodno, ale przynajmniej słonecznie. Nawet okulary przeciwsłoneczne się przydały. Z koleżanką się pośmiałyśmy trochę z facetów, że tak się dają wykorzystywać. Miałam na sobie dwie pary długo noszonych skarpetek i buty na wysokim obcasie. Na 14 byłam umówiona z facetem, który marzył o wyczyszczeniu Mi bucików. Najlepiej jak najbardziej brudnych. I oczywiście gwóźdź programu, czyli lizanie spoconych stópek. Wszystko dało się zrobić, gdyż wypad do koleżanki i jazda w gorącym popołudniowym metrze mocno spociły stópki.
Piesek przyjechał spóźniony, ale cóż, zdarza się. Najważniejsze, że nie okazał sie kolejnym gołosłownym pacanem.
Wyczyścił bardzo dokładnie Moje zasyfione botki, a potem błagał o kolejne pary do czyszczenia. W nagrodę dostał Moje potwornie przepocone skarpetki do wąchania, zaś następnie wylizał Mi pięknie stópki. Związałam mu z tyłu ręce, więc miał utrudnione zadanie.
Sługa okazał sie bardzo gorliwy i dokładny, a zapach Mych stópek przyprawiał go o plamy na slipkach. Z minuty na minutę rozumieliśmy się coraz lepiej, zaś akcja nabierała rumieńców. Bardzo lubię takie spotkania, mam z nich ogromną satysfakcję. Na koniec kazałam pieskowi kupić Moje skarpetki, by miał pamiątkę. Bez wahania zdecydował się wyłożyć 50 funtów. Dlaczego? Bo były tego po prostu warte, co sam stwierdził własnym nosem.
Piesek przyjechał spóźniony, ale cóż, zdarza się. Najważniejsze, że nie okazał sie kolejnym gołosłownym pacanem.
Wyczyścił bardzo dokładnie Moje zasyfione botki, a potem błagał o kolejne pary do czyszczenia. W nagrodę dostał Moje potwornie przepocone skarpetki do wąchania, zaś następnie wylizał Mi pięknie stópki. Związałam mu z tyłu ręce, więc miał utrudnione zadanie.
Sługa okazał sie bardzo gorliwy i dokładny, a zapach Mych stópek przyprawiał go o plamy na slipkach. Z minuty na minutę rozumieliśmy się coraz lepiej, zaś akcja nabierała rumieńców. Bardzo lubię takie spotkania, mam z nich ogromną satysfakcję. Na koniec kazałam pieskowi kupić Moje skarpetki, by miał pamiątkę. Bez wahania zdecydował się wyłożyć 50 funtów. Dlaczego? Bo były tego po prostu warte, co sam stwierdził własnym nosem.
Do Polski wracam jutro z samego rana, samolot mam o 8:30. A potem dwie godziny czekania na lotnisku Okęcie na autobus do Białegostoku :-((( W domciu będę dopiero na 19... Do zobaczenia :-)
Witam.Szerokiej drogi.
OdpowiedzUsuńCzy jest mozliwosc spotkania Pani?
Gdzie?
OdpowiedzUsuńMoje ulubione klimaty. Nie ma nic piękniejszego jak wylizanie swojej Pani, brudnych butów do czysta. Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńHabibi, aren't you coming to Warsaw anytime soon? :-)
OdpowiedzUsuń"Habibti" - jak już :-)
Usuń