...

Wyjazd do Warszawy okazał się jedną wielką porażką. Ze czterech umówionych osób nie stawiła się żadna. Pomimo tego, że część wpłaciła zaliczkę. Ja was naprawdę nie rozumiem. To był ostatni raz, gdy przyjechałam. Myślałam, że po kilku miesiącach nieobecności coś się tu ruszy, ale Moje nadzieje okazały się płonne. Bye bye, Warszawko. W Polskę też już nie pojadę. Poślińcie się sobie do zdjęć.

Zdjęłam w końcu te przepocone trampki i czuję, jak capią. Jakim tchórzem trzeba być, by się umówić i potem się nie zjawić?

Komentarze

  1. Ja bym przyjechał, i nie byłoby problemu, ale Pani nie chce

    OdpowiedzUsuń
  2. Może trzeba się trochę przebranżowić :) Mało u nas realnych fetyszystów stópek, więcej amatorów poniżania i traktowania jak szmaty.

    OdpowiedzUsuń
  3. wlkp zaprasza :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A nie był to wybryk tego stukniętego gościa z Suwałk? Skoczył do salonu po 4 karty SIM i wiedząc, że preferuje pani krótkie wiadomości, po prostu umówił się 4 razy. Maile? W 2017 roku to kwestia kilku kliknięć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nawet on nie jest aż tak stuknięty :-)

      Usuń

Prześlij komentarz

Zanim zamieścisz komentarz, proszę zastanów się, czy kogoś nie obrazi.