Trampling w pociągu

Na trasie Gdańsk - Szczecin przydarzyła Mi się niecodzienna sytuacja. Umówiłam się z uległym fetyszystą, że ten wsiądzie w pociąg w Koszalinie i przejedzie ze Mną jedną stację. Niezmiernie żałował, że praca nie pozwala mu na podróż do Gdańska lub Szczecina na spotkanie ze Mną; najpierw prosił o ucałowanie stópek podczas postoju w Koszalinie, ale pociąg stoi tam tylko dwie minuty, poza tym sporo ludzi (coraz więcej osób wraca do tego środka tansportu po ogłoszeniu "pandemii"). W końcu oboje, niezależnie od siebie, wpadliśmy na ten sam pomysł, który udało mu się zrealizować. 

Mój wagon był dość zatłoczony, co uniemożliwiało w jakikolwiek w miarę dyskretny sposób adorację stópek. Jednak okazało się, że następny wagon jest prawie pusty. Ulokowaliśmy się w jakimś rzędzie pośrodku, z dala od ludzi, chociaż nie dało się tego zrobić super dyskretnie. Szczególnie Mojego wielbiciela zjadały nerwy i rozgladał się ciągle przestraszony.

Usiadłam przy oknie, a jemu kazałam klęknąć. Wcisnął się pomiędzy fotele, po czym zdjęłam but i podałam mu stópkę w aromatycznej skarpetce, każąc masować. Po chwili zdjęłam obie skarpetki i nakryłam jego twarz Moimi cudownymi, wielkimi stopami, całkowicie ją przykrywając. Zostawiłam jedynie szparę, by mógł oddychać. 

Następnie wstałam, wyszłam na przejście i kazałam mu się położyć na podłodze z głową pod oknem. Gdy to uczynił, zdecydowanym ruchem weszłam na jego klatkę piersiową. Zaskoczyłam go. Poddał się całkowicie Mojemu ciężarowi. Musiał także spróbować smaku Moich stópek, tak więc wepchnęłam mu palce i część stopy do ryjka. 

Jednak stojąc w taki sposób z pewnością przyciągałam uwagę, więc w końcu usiadłam na siedzeniu i kontynuowałam w takiej pozycji wykorzystywanie podnóżka.



A na koniec pstryknęłam wspólne foto :-) 





Komentarze

  1. Na takie posty od dawna wszyscy Pani wielbiciele czekali.
    Tego rodzaju akty są dodatkowo ekscytujące, gdyż dzieją się one w miejscu publicznym.
    Poza tym nie oszukujmy się - zarówno zaszczyt adoracji Pani przepięknych stóp jak i znalezienie się pod nimi, gdy staje Pani na niewolniku, są czymś niezwykle niesamowitym, niezapomnianym.
    Tylko pozazdrościć
    Pozdrawiam uniżenie

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy gdyby kiedyś Pani sługa spotkał Panią przypadkiem, pozwoliła by Pani na ucałowanie Pani szlachetnej dłoni?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Jestem pod wrażeniem. Zazdroszczę uległemu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zanim zamieścisz komentarz, proszę zastanów się, czy kogoś nie obrazi.