Danina

Dooobra, mam temat na post :-D

Od czasu do czasu zaczepiają Mnie osoby cierpiące na kompleksy i potrzebę opluwania innych żółcią. Ostatnio tak było na portalu bdsm.pl. Napisała do Mnie jakaś uległa, która zarzuciła Mi, przepraszam za słownictwo, kurewstwo.

Ja naprawdę nie rozumiem ludzi, którzy nazywają Mnie dziwką tylko dlatego, że daję sobie lizać stopy i biorę za to pieniądze. Moim zdaniem trzeba mieć co najmniej nierówno pod sufitem, aby stawiać znak równości pomiędzy Dominą, która lubi mieć pieszczone stópki i bierze za to pieniądze, a kobietą, która w wiadomym celu te stópki rozkłada na boki. Rozumiem, że gdybym robiła to za darmo, ba! jeszcze dopłacała, bo przecież podróż, wyżywienie, lokum na spotkanie za darmo nie są, to wtedy nie byłabym kurwą. Ale biorę pieniądze, więc to automatycznie czyni ze Mnie prostytutkę. Analogicznie rozumując rozwiązła kobieta, która nie bierze pieniędzy, kurwą nie jest.

Tzw. sponsoring ma w naszym kraju złą opinię, chociaż za granicą też nie wszyscy chcą płacić. I jest OK, każdy ma wolność wyboru, więc jeśli nie chce płacić, to przecież nikt go nie zmusi. Ale czy osoby, które deklarują, że nie sponsorują, zdają sobie sprawę z tego, że to najczęściej oznacza, iż to Ja będę musiała zasponsorować spotkanie? Oni nie sponsorują, ale oczekują sponsoringu z drugiej strony? Poza tym zgłaszają się do Mnie dziesiątki osób, większość nierealna, więc niby DLACZEGO miałabym się spotykać ze wszystkimi jak leci? Danina jest formą zachęcenia Mnie do spotkania akurat z tą, a nie inną osobą. Po drugie, jest pewną barierą bezpieczeństwa, ponieważ mocno ogranicza możliwość spotkania z kimś, kto by Mi chciał zrobić krzywdę. Po trzecie, w dużej części eliminuje już na starcie osoby nierealne lub niepełnoletnie. Po czwarte, oszczędza Mój czas, gdyż dzięki zaliczce mam dużą pewność, że spotkanie dojdzie do skutku. Chociaż różnie to bywa. Kiedyś umówiłam się z jednym człowiekiem, jeżdżącym zawodowo po Polsce, na spotkanie w Warszawie, na jedną noc. Chciałam za to 1000 zł. Człowiek był bardzo uczciwy i mu zależało, więc z góry przesłał Mi całość tej sumy na konto. Kupiłam sobie bilet autobusowy, spakowałam się. W dzień spotkania, rano, dostałam od niego wiadomość, że kazali mu z pracy jechać gdzie indziej i on przeprasza, ale nie może się spotkać... I abym sobie zatrzymała te pieniądze. Owszem, zatrzymałam, jednak do tej pory czuję taki niedosyt. Strasznie głupio wyszło. Ale wyszło tak nie z Mojej winy.

Po piąte, biorę pieniądze, bo MOGĘ. I uznaję to za część dominacji. Ulegli odczuwają składanie daniny jako dodatkowe poniżenie i Ja również tak to odbieram. W połączeniu z błaganiem na kolanach, nago, z daniną w zębach, zerkając na Moje stópki, uległy staje się tak malutki, że mogłabym jednym palcem stopy go rozdeptać. Byłabym ostatnią idiotką, gdybym nie brała oferowanych Mi pieniędzy, a proszę Mi wierzyć, że wielu uległych nalega, abym wzięła pieniądze. Więc skoro grom fetyszystów nie tylko nie ma problemu z płaceniem daniny, ale wręcz chce ją płacić, to dlaczego miałabym się spotykać z takimi, którzy płacić nie chcą...? Mój czas nie jest z gumy.

Poza tym nie raz i nie dwa spotkałam się bez daniny, chociaż zwykle jest do tego jakaś kolacja i inne rozrywki. Także suma summarum - tak czy siak uległy płaci za spotkanie. W ogóle to kompletnie nie zgadzam się z facetami, którzy twierdzą, że nie płacą za seks. Sorry, ale jeśli płacisz za kolację, taksówkę, kwiaty, wino, pokój w hotelu i Bóg wie co jeszcze, aby tym samym uzyskać dostęp do jakiejś dziurki, to płacisz za seks.

Na koniec przytoczę wiadomość, którą dostałam dziś na bdsm.pl, od użytkownika o nicku Rolo. To jest jeden z tych, którzy nie potrafią przejść obojętnie obok dominującej kobiety, bo wg ich pojęcia nie ma dominujących kobiet. Wszystkie są sukami, a jeśli twierdzą inaczej, to zwyczajnie kłamią. Więc trzeba je zmieszać z błotem, wyżyć się. Tylko czy wyżywanie się jest dominacją...?

"Masakra. Jesteś zdesperowana i nie czujesz klimatu. Używasz kilku profili na raz, widać, że lubisz kasę, a prawdziwy klimat jest Ci obcy. A z tymi najpękniejszymi stopami to byś nie przesadzała - masz zwykłe rapcie i chyba nie widziałaś pięknych stópek. Reasumując: jeszcze raz żenada, zwykła, płytka, zadufana w sobie dziwka. Aż mnie dziwi, że ktoś się na to nabiera. Lepiej załóż konto na Roksa.pl bo tam Twoje miejsce głupia zdziro, pseudo klimaciaro."

P.S. Ależ Ja mam konto na Roksa.pl :-D

Komentarze

  1. Niech sie Pani nie przejmuje pajacami sledząc Pani wypowiedzi dla mnie jest Pani bardzo kulturalną osobką nie jeden kundel chciałby leżeć pod pani stopami ja tylko czekam jak kiedykolwiek Pani zdecydowała sobie pojechać w strone podkarpacia np.Rzeszow to ja z miłą checią zapłace zeby tulko móc poleżeć pod stopkami i poczuć wspaniały aromat który tylko mogę sobie wyobrazić pozdrawiam Panią serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wręczyć dziewczynie kwiaty = być romantycznym. Wręczyć dziewczynie pieniądze (za które kupi np. kwiaty) = kur#@nie się. I nie jest to hipokryzja. Ani trochę! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co za ironia losu. Przecież gdyby nie damy, którymi podobni frustarci tak strasznie gardzą, jedyną pusią, jaką oglądaliby w życiu, byłaby ta wirtualna na ekranie monitora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Osoby, które nie są chętne płacić, a żądają spotkania z Panią, są niepoważni.
    Cieszę się, że jednak nie do końca zrezygnowała Pani z oferowania możliwości adoracji Pani zjawiskowych stópek.
    Mam nadzieję, że wybierze się kiedyś Pani jeszcze w Polskę, lub jak sytuacja finansowa pozwoli, ja dotrę do Pani siedziby na kilkudniową służbę.
    Pozdrawiam serdecznie, całując nóżki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zanim zamieścisz komentarz, proszę zastanów się, czy kogoś nie obrazi.