Środa

Czuję się już znacznie lepiej. Prawie tak, jakby się wczoraj nic nie stało. O wypadku przypominają jedynie liczne siniaki i opuchnięcia. Po wstaniu z łóżka dziś rano jeszcze przez jakiś czas bolała Mnie lewa noga, która najbardziej ucierpiała, ale z kwadransu na kwadrans ból był coraz mniejszy, aż całkowicie zanikł. A wczoraj byłam pewna, że przez kilka dni będę musiała brać środki przeciwbólowe. Ból czuję tylko wtedy, gdy przypadkiem dotknę któregoś z siniaków. Jestem naprawdę zaskoczona tym, jak szybko Mój organizm poradził sobie z kontuzjami. Wczoraj upadłam tak mocno, że pani, która pomogła Mi się pozbierać z ulicy, zadzwoniła na pogotowie. Karetka oczywiście nie przyjechała, bo jak wiemy, dyżurni nie wysyłają karetek do każdego, kto o to prosi. Zresztą nie było takiej potrzeby, gdyż do szpitala zawiózł Mnie tato. W każdym razie ból był okropny, ledwo mówiłam. Dlatego dziwię się, że tak szybko Mi to przeszło. Założę się, że to dzięki witaminie C :-)



Komentarze