Łódź

Wczoraj przyjechałam do Łodzi. Wynajęłam mieszkanko na ul. Żeligowskiego, które okazało się być w całkiem niezłym stanie i w niezłym miejscu, chociaż kamienica kiepsko wygląda. Obok mam nawet sklep "Żabka". Byłam w kiepskim nastroju po wizycie w stolicy, który okazał się być totalnym fiaskiem. Jednak już wkrótce po przybyciu odwiedził Mnie pewien łódzki fetyszysta, lubujący się w nylonie. Takie spotkania zawsze bardzo Mi poprawiają humor, co też się i tym razem stało.

Dziś w samo południe rozkazałam Moim boskim stópkom zanieść się na zwiedzanie Łodzi. Najpierw zaniosły Mnie w kierunku Manufaktury. Niejednokrotnie oglądałam ten obiekt w Internecie, więc odwiedzenie go sprawiło Mi dużą przyjemność. Miałam na sobie Moje prześmiardnięte czarne trampki oraz skarpetki jeszcze z poprzedniej podróży po Polsce, których nawet nie wyprałam. Możecie sobie wyobrażać jaki mają teraz zapach, ale i tak wasza wyobraźnia was zawiedzie. Tego nie da się opisać. Moje ukochane trampki uwieczniłam oczywiście na zdjęciu.
Moje stópki były już całkowicie spocone i zgrzane. Dlatego za dobre sprawowanie pozwoliłam im odpocząć i przewietrzyć się na zorganizowanej nieopodal plaży miejskiej.
Potem kupiłam sobie lody i poszłam do Paku Staromiejskiego. Liżąc je sobie powoli dotarłam do Placu Wolności, by po chwili stópki wkroczyły na sławną ulicę Piotrkowską. Bardzo Mi się tam podobało. Okazało się, że sobota była idealnym dniem na zwiedzanie Łodzi, gdyż na mieście odbywało się wiele rożnych imprez. Najbardziej spodobał mi się pokaz ogromnej liczby samochodów z XX wieku. Duże wrażenie zrobił też na Mnie kolorowy dworzec na ulicy Mickiewicza. Idąc dalej ulicą Piotrkowską dotarłam do archikatedry i skręciłam w prawo chcąc obejrzeć willę Richtera. Niestety, była ona obudowana rusztowaniem. Zdaje się, że był tam pożar w wieży.

Doszłam do alei Politechniki i skierowałam się ku Żeligowskiego. Musiałam przyspieszyć, gdyż było już po godzinie czternastej, a przecież na piętnastą byłam umówiona z Szymonem, który na myśl, że będzie wąchał oraz lizał Moje zmęczone i spocone stópki nie mógł w nocy zasnąć... Właśnie teraz ściera Mi zębami naskórek z prawej stópki, gdy piszę te słowa. A czeka jeszcze lizanko lewej stópki... Obie bardzo sobie zasłużyły na pieszczoty po tym, jak Mnie wiernie obniosły po mieście :-)

Komentarze

  1. Dziękuję bardzo Bogini za udostępnienie mi możliwości adorowania Pani stópek przez dwie godziny.Było to dla mnie bardzo przyjemne i ciekawe doświadczenie, które na bardzo długo, o ile nie na zawsze będzie we mnie tkwiło. Mam nadzieję, że trudności w czynnościach manualnych jak zrobienie przeze mnie kanapki, poluzowaniem bucika, pościeleniem łóżka czy zbytnie gadulstwo(za które zakleiła mi Pani usta taśmą) zrekompensowałem moją pracą, jakim było wąchanie niezwykle aromatycznych trampek oraz niesamowicie wilgotnych skarpetek, a także bosych nóżek, zlizywaniem z nich potu i ziarenek piasku, a także ścieraniem naskórka z Pani najpiękniejszych stópek na świecie zębami sprawiłem Bogini przyjemność(co sugerowałoby niezwykle zmysłowe pomrukiwanie i przenikliwe patrzenie na mnie). Żałuję tylko, że zdążyłem jedynie odświeżyć stópki Bogini, zaś na masaż nie starczyło po prostu czasu. Liczę na to, że jeszcze nie raz zawita Bogini do Łodzi i zechce się ze mną spotkać, zaś przyszłemu nabywcy pachnących skarpetek gratuluję.
    Pozdrawiam i dziękuję jeszcze raz najwspanialej schylając się do stópek za poświęcenie mi swojego czasu.
    Szymon
    PS. Zdjęcia z plaży wyjaśniają, dlaczego piasek znalazł się na stópkach Bogini i nadal niemiłosiernie zgrzyta mi między zębami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Droga Pani. Bardzo lubię czytać Twoje wpisy na blogu. Jest to bardzo przyjemnie i ciekawie pisany blog. Aż z niecierpliwością czeka się na kolejne wpisy. Opis dnia z komentowanego przeze mnie wpisu oraz ciekawe zdjęcia najpiękniejszych Boskich stóp wprawiają mnie w stan podniecenia. Z wielką przyjemnoscią i oddaniem służył bym Tobie z oddaniem i wypełniał wszystkie rozkazy. Twym Boskim zmęczonym i spoconym stopom dał bym ukojenie poprzez masaż i zapewnił im czystość w sposób taki jak przystało na psa. Pozdrawiam serdecznie Droga Pani. P.S. Będę musiał założyć gg by spróbować zostać Twym sługą.
    Twój uległy podnóżek z Bydgoszczy

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zanim zamieścisz komentarz, proszę zastanów się, czy kogoś nie obrazi.