Skarpetki

Przyjazd do Lublina okazał się kompletną katastrofą. Nie ma tu realnych fetyszystów chętnych na spotkania. Po prostu porażka. To jest pierwszy i ostatni raz, gdy tu przyjechałam. W sumie tak samo jest w Białymstoku. Przeklęta ściana wschodnia...

Ale tak naprawdę chciałam napisać o czymś innym. Od dnia wyjazdu z Mojego miasta noszę te same skarpetki, ciągle w trampkach. Są już bardzo przesiąknięte Moim zapachem. Dni są gorące, a trampki czarne i działają na stópki niemal jak piekarnik. Z przyjemnością odsprzedam te skarpetki. Chętni do zakupu proszę pisać na adres: boginiroza@yahoo.com





Komentarze

  1. Jeśli będzie Pani w Olsztynie będę chętny na spotkanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedna sesja nie zwróci Mi kosztów wyjazdu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję się trochę winny czytając takie wpisy, ponieważ od bardzo dawna moim marzeniem było spotkać taką osobę jak Pani, ale niestety z braku doświadczenia zwyczajnie obawiam się takiej sytuacji. Na samą myśl serce mocniej bije:) Mimo to, mam nadzieję, że we Wrocławiu spotka Pani odpowiednie osoby.

    T.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam Pani,
    Gdyby kiedyś była jeszcze możliwa zakupienia Pani skarpetek w takim stanie, to uniżenie błagam o możliwość, aby wzięła Pani pod uwagę moją kandydaturę za ich zakup.
    Z uniżeniem.. Frozen..

    OdpowiedzUsuń
  5. Post co prawda dosyć stary, ale z racji tego, że miałem przyjemność wąchać te skarpetki na spotkaniu z Panią i kompletnie wywróciły one swoim zapachem i wilgocią mój ówczesny świat, zostawiając do dzisiaj we mnie pragnienie chłonięcia równie intensywnych woni o ile nie mocniejszych jeszcze.
    Stąd moje dwa pytania do Bogini: ile te skarpetki mogły być na Pani stópkach i czy ma Pani jakieś ograniczenia czasowe w kwestii noszenia jednej pary? Dwa tygodnie, trzy, miesiąc? Pytam, gdyż moim wielkim marzeniem jest się ponownie z Panią spotkać i zatracić się w zapachu takich skarpetek, a następnie wyprać je w ustach i zlizać cały pot oraz brud z Pani stópek, będąc w międzyczasie deptanym.
    Oczywiście za odpowiednią daninę.
    Pozdrawiam serdecznie, Wieloletnii Wielbiciel/Sz

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zanim zamieścisz komentarz, proszę zastanów się, czy kogoś nie obrazi.